Superwizjer

odcinek 1075

Superwizjer

Jak zginęła Ewa Tylman? To największa zagadka kryminalna ostatnich lat. Według śledczych doszło do zabójstwa. – Prokuratura nie ma żadnych dowodów –twierdzi Krzysztof Rutkowski. – Mój klient jest niewinny – przekonuje mecenas Ireneusz Adamczak, obrońca podejrzanego o zamordowanie kobiety.
Wracająca ze służbowej imprezy 26-letnia Ewa Tylman zginęła w listopadzie ubiegłego roku. Przez osiem miesięcy jej ciała poszukiwała policja, straż pożarna oraz wynajęte przez rodzinę prywatne firmy.

Niemal od początku śledztwa na głównego podejrzanego typowano 24-letniego Adam Z., kolegę  Ewy Tylman. Mężczyzna został zarejestrowany na monitoringu jak prowadzi kobietę w stronę mostu świętego Rocha w Poznaniu. Po niecałych 10 minutach inna kamera utrwaliła jak Adam Z. wraca od strony mostu. Mężczyzna był sam.

Dopiero na początku sierpnia zwłoki Ewy Tylman wypłynęły kilkanaście kilometrów od mostu św. Rocha. Biegli medycy sądowi z powodu rozkładu tkanek nie potrafili ustalić jak zginęła kobieta.

Adam Z. od grudnia przebywa  w areszcie pod zarzutem zabójstwa. Nie przyznaje się do winy, a jego mecenas trudności z ustaleniem prawdy tłumaczy niepamięcią pijanego klienta. Podczas śledztwa prezentowano kilka możliwych scenariuszy śmierci kobiety. Ucieczka przed Adamem Z. zakończona w rzece, upadek ze skarpy, wreszcie zepchnięcie kobiety przez podejrzanego i zaciągnięcie jej do rzeki.

- To wszystko przypuszczenia i wizje prowadzących śledztwo obliczone na zmuszenie Adama Z. do wyjawienia prawdy – twierdzi Rutkowski, którego biuro na zlecenie rodziny Ewy Tylman prowadziło poszukiwania kobiety. Prokuratura z kolei odmawia podania jakichkolwiek szczegółów prowadzonej sprawy. Nieoficjalnie wiadomo, że jej główny dowód to zeznania policjantów, którzy mieli słyszeć od Adama Z. wersję świadczącą o zabójstwie. Podejrzany nie potwierdził jej jednak w oficjalnym przesłuchaniu.

Dziennikarze Superwizjera TVN poprosili niezależnych od prokuratury biegłych sądowych o przeanalizowanie możliwych scenariuszy wydarzeń. Przeprowadzili również własne eksperymenty nad Wartą. Wszystko po to, aby wykluczyć lub potwierdzić wersję o możliwym wypadku i utonięciu zaginionej 26-latki.