Ten piękny ogród odwiedziliśmy po raz pierwszy we wrześniu 2006 roku, kiedy wypełniony był po brzegi zielenią, kwiatami i owocami. Jego osnową stały się przedwojenne jabłonie, ogromne świerki i stare dęby, dlatego nie widać, że zaledwie kilka lat temu zyskał nowe oblicze. Właściciele ogrodu to językoznawca - profesor Jerzy Bralczyk - i psycholog – dr Lucyna Kirwil. Kiedy po 6 latach przyjechaliśmy tu ponownie, nie zauważyliśmy zmian w układzie ogrodu. Ogród nadal pełni funkcję dodatkowego, zielonego salonu, kuchni i przedpokoju. Właściciel ogrodu patrzy na otoczenie w romantyczny sposób, ale żeby osiągnąć efekt z pozoru naturalny, trzeba się mocno napracować. Rozmaitość roślin sprawia, że ciągle coś tu rozkwita, dojrzewa, ale także zaczyna chorować i wypadać.